sobota, 8 grudnia 2012

Lampka

Oto mój parapet. Mieści się na nim kocia jadalnia, ale nie tylko. Parapet nie był niczym ciekawym- za oknem mam balkon i wiecznie wiszące pranie, a wątpliwie przyjemny widok na plac zabaw opanowany przez młodzież degustującą trunki różne- od FRUGO po szklaneczkę czystej i to nie wody zasłaniały dodatkowo dwa talerze satelitarne (nasz i sąsiadów). Dlatego częściej był zasłonięty żaluzją i nie używany. W pokoju i tak ciemno, to po co okno?
Akurat wtedy trafiło się że widziałam u kogoś lampę z bursztynowym naszyjnikiem. Wróciłam do domu, popatrzyłam tępo na bezużyteczne szpargały  i po chwili styki zaskoczyły.
Tada! Lampka z naszyjnikami ozdobiła mój parapet. Okazało się nawet, że działa:) Dodałam kilka bibelotów skrywanych w kartonach i mój parapet wygląda już coraz lepiej. Przy ostatnim myciu okien zamiast firanki pojawiła się robiony na szydełku przez pra-prababcię obrus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz