Przeglądając różne strony o kolczykach natknęłam się na kurs robienia kolczyków-gniazdek. Zapomniałam o nich, strony nie zapisałam i dopiero po jakimś czasie przypomniało mi się, że kiedyś, gdzieś to widziałam. Tak powstały te kolczyki. Jeden komplet: kolczyki i zawieszka do naszyjnika z białymi perełkami dostała moja mama na rocznice ślubu. Drugi (z żółtymi perełkami) czeka grzecznie na jakąś okazje:)
A oto wynik sprzątania na biurku: spinaczowe kolczyki. Zastanawiam się jeszcze nad spinaczami z kokardką.
Hej:) Witaj w blogowym świecie:) Fajne te gniazdka z żółtymi perełkami- chętnie je od ciebie kupię:) A spinacze mnie rozbawiły:)
OdpowiedzUsuńŚwietne te spinacze! ;) moja koleżanka nosi taki duuuży fioletowy w uchu ale bez bigla :] Ja jestem zdecydowanie żeby jednak ten bigiel był ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ed
PS Dziękuję za wzięcie udziału w moim Candy :D